piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 8 " Remember Me "

- Chodzi o to, że ja muszę stąd wyjechać. Przeprowadzam się do Cambridge albo do Verony we Włoszech... - na tą informacje mnie zamurowało.
- Ale czemu ?
- Mój tata... On... On zmarł... Zginął w wypadku samochodowym... - rozpłakała się na dobre, a ja tylko ją przytuliłam by poczuła się trochę lepiej. Po jakiś 30 minut się trochę uspokoiła. - Ok, już mi lepiej. Chodzi o to, że będę teraz pomagać mamie, ale same sobie raczej nie poradzimy i będziemy musiały się przeprowadzić do Włoszech do reszty naszej rodziny. Dowiedziałam się o tym raptem wczoraj... Przepraszam, ale muszę.
- Słuchaj, ja cię rozumiem. Bardzo ci współczuję. Nie martw się, poradzę jakoś sobie. Będzie dobrze. - uśmiechnęłam się ciepło, żeby dodać jej otuchy. - Kiedy wyjeżdżasz ?
- Jutro. Dzisiaj się muszę jeszcze spakować częściowo i samolot mam o 4 nad ranem. Pogadałabym jeszcze chwilę, ale muszę już iść. Trzymaj się. - przytuliłyśmy się mocno i długo. Z mojego oka popłynęła pojedyncza łza. Tak bardzo będzie mi jej brakować... - Obiecaj mi, że nigdy o mnie nie zapomnisz, tak jak ja nie zapomnę o tobie.
- Obiecuję... - szepnęłam.
Czułam, że Hortensja też płacze. Oderwałyśmy się od siebie, starłyśmy łzy i moja przyjaciółka zaczęła powoli iść. Patrzyłam jak odchodzi. Miałam już jej nigdy nie zobaczyć. Doskonale zdawałam sobie z tego sprawę, ale i tak próbowałam odpędzić od siebie tą smutną myśl i prawdę. Westchnęłam zdając sobie sprawę, że to niestety nie możliwe. Postanowiłam wrócić do domu i rozpakować się do końca. Za tydzień już szkoła. Trochę się boje, ale z drugiej strony nie mogę się doczekać aż poznam kogoś nowego. Chciałam znaleźć jakąś przyjaciółkę, bo moja dotychczasowa się wyprowadza. Zaczęłabym gdzieś wychodzić i spotykać się z ludźmi. Życie miałoby na pewno większy sens niż teraz. Weszłam cicho do domu i zdjęłam buty.
- O, już jesteś. I jak po spotkaniu z Hortensją ? - zapytał mnie przyjaźnie Liam, a ja starałam się nie rozpłakać.
- Ona się wyprowadza... Jutro wyjeżdża do Cambdridge, a potem z mamą do Verony do Włoszech. - spuściłam głowę w dół.
- Co ? Ale czemu ? - Daddy wydawał się być tym naprawdę poruszony. Wiedział jak wiele dla mnie znaczy ta kobieta.
- Jej tata zginął w wypadku samochodowym i musi pomagać jej teraz. Ale, że sobie nie poradzą jak mi powiedziała, będą zmuszeni opuścić Anglię na zawsze. - wyznałam mu.
- Ojej. - powiedział tylko i zamilkł. - Tak ci współczuje... - zaczął chwilę później, ale mu przerwałam.
- W porządku. Jakoś dam radę. Za tydzień idę do szkoły i na pewno kogoś fajnego poznam.
- Dzielna dziewczynka. - pochwalił mnie. - Ja idę się spotkać z Danielle, na razie. - rzucił i wyszedł.
Pobiegłam szybko do swojego pokoju by dokończyć czynność, którą robiłam przed pójściem do parku. A mianowicie rozpakowywanie walizki. Skończyłam po jakiś 2 godzinach. Całkiem długo mi to zajęło. Po wszystkim poszłam do chłopaków na dół. Okazało się, że są tam tylko Niall, Harry i Zayn. Chyba wybierali jakiś film do obejrzenia.
- Gdzie jest Louis ? - spytałam, bo wiedziałam, że Liaś poszedł się spotkać z Dani.
- Jest u Eleanor i wróci pewnie jutro po południu. - odpowiedział mi Irlandczyk. - To co wolicie ? " Mamma Mia " , " Marley i Ja ", a może wolicie " Hotel dla psów "  ? - zwrócił się tym razem do chłopaków.
- Ja jestem za " Marley i Ja ". - oznajmił loczek.
- Ja też. - poparł go mulat.
- To ok. - Horan włożył pytę i już go włączał.
- Oglądacie film ? Moge z wami ? - spytałam.
- Pewnie ! - zgodzili się ochoczo, a ja usiadłam na kanapie pomiędzy Zayn'em, a Harry'm.
Blondas za to usiadł na fotelu i zaczęliśmy oglądać. Od bardzo dawna nie oglądałam tego filmu. W połowie poczułam się trochę zmęczona, więc oparłam głowę o ramie Hazzy. Na końcu się popłakałam, bo pies umarł. Zawsze byłam wielką miłośniczką zwierząt. Westchnęłam cicho i zamknęłam swoje powieki. Nawet nie wiem kiedy, zmorzył mnie sen...

                                                           * Oczami Harry'ego *

Laura zasnęła mi na ramieniu. Tak słodko wyglądała. Miała taki niewinny wyraz twarzy, a jej wyrównany oddech był dla mnie jak najpiękniejsza muzyka. Niall też zasnął, ale na fotelu. Tylko ja i Zayn nie spaliśmy. Wciągnąłem mocno powietrze przez nos, by zaraz je wypuścić. Postanowiłem zabrać Lole do jej pokoju, do łóżka. Jak będzie tak spała to rano obudzi się z bólem pleców. Ostrożnie wziąłem ją na ręce i gdy już chciałem iść z nią na górę, zatrzymał mnie czarnowłosy.
- Gdzie ją zabierasz ?
- Do jej pokoju. Tutaj się nie wyśpi.
- Wiesz, może ja to zrobie. - zaofiarował się mój przyjaciel i już wyciągał ręce, żeby przejąc ode mnie dziewczynę, ale ja w porę odwróciłem się do niego plecami.
- Nie potrzebna mi pomoc. Poradze sobie. - wycedziłem przez zaciśnięte zęby.
- Słuchaj, znam ją lepiej niż ty i wiem co i kogo woli. - nie zrozumiałem go.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - odwróciłem się w jego stronę i mocniej przytuliłem brunetkę do siebie. W pokoju panowała dość napięta atmosfera.
- Odczep się od niej Styles. Będzie tak lepiej dla wszystkich.
- Co chcesz przez to powiedzieć ?- ponowiłem swoje pytanie.
- Najpierw ją w sobie rozkochasz, a potem zranisz. Przy mnie czuła by się bezpiecznej i na pewno dam jej więcej miłości niż ty kiedykolwiek. - jak on mógł powiedzieć coś takiego ?
- Słuchaj Malik, odwal się ode mnie. Nie masz prawa tak mówić. Dobrze wiesz, że kocham Laurę i nie odpuszcze. - miałem ochotę mu w tej chwili przywalić.
- Wiem o tym. Z resztą co ja ci moge powiedzieć, i tak zrobisz co będziesz chciał. Ale zobaczysz, jeszcze tego w przyszłości pożałujesz, jak będzie przez ciebie cierpieć. Wtedy będę mógł powiedzieć " A nie mówiłem ? ". Uwierz mi, że tak będzie... - po tych słowach poszedł do swojej sypialni.
Jeszcze nigdy się z nim tak nie kłóciłem. Daje słowo, że gdybym nie trzymał na rękach siostry Louis'a, doszło by między nami do bójki. Teraz sobie o niej przypomniałem. Popatrzyłem przestraszony na jej twarz i gdy zobaczyłem, że nadal jest pogrążona we śnie, odetchnąłem z ulgą. Niall też był pogrążony we śnie. Przymknąłem swoje powieki i zacząłem robić 10 głębokich wdechód i wydechów na uspokojenie. Niestety to nie pomogło. Poczułem tylko jak bardzo jestem zmęczony, więc szybko odniosłem Laurę do jej łóżka i sam chwilę później usiłowałem zasnąć już w swoim pokoju...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sey, hej, Hello ! :D xd Dawno nic nie pisałam, przepraszam ;( Obiecuje, że teraz postaram się pisać jak najszybciej nowe rozdziały, ale to nie będzie łatwe, bo mam problemy rodzinne. :'( Ale nie będę wam się tu zwierzać i wyżalać, bo nawet przyjaciołom nic nie mówię. Ok, mam nadzieje, że się podoba :D Liczę na dużo komentarzy. <33
Wiecie co ? Jestem wkurzona na takiego jednego anonima. On nic nie rozumie... Jest mi przykro :( Przeczytajcie sobie wszystkie komy pod ostatnią notką z The Verstatile Blogger Awards jeśli chcecie wiedzieć o co chodzi..  
Ok, nie będę wam się tutaj użalać, bo was zanudze. xd Trochę mi wróciła wena na " Remember Me " :) Mam nadzieje, że rozdział wam się podoba, bo mi tak po środku <33 Udało się napisać go dzisiaj, pomimo trudów. :)
JEŚLI MOŻECIE TO BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZ CO SĄDZICIE O TYM ROZDZIALE I O TYCH KOMENTARZACH. Kocham Was !

Klaudia :**

5 komentarzy:

  1. Rozdział fajny, a co do tego anonima to przegiął bo moim zdaniem dodajesz rozdziały już trochę częściej niż kiedyś, a więc nie przejmuj się ;)) - Werka

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest boski ♥ Nie przejmuj się tym anonimem, bo skoro jest taki mądry to niech sam założy bloga i zobaczy jak to jest. Bo wiem, że nie jest łatwo, a jeszcze jak sama prowadzisz tego bloga to jest jeszcze gorzej.
    just-you-and-one-direction.blogspot.com
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy następna część ? ;> a tak wgl boskie <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisaj dalej bo jest ciekawe ;*

    OdpowiedzUsuń