piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 17 " One Moments "

Muzyka do rodziału.

                                                           * Pare dni później *

- They don’t know what we do best
It’s between me and you
Our little secret... - śpiewałem mojej Meli naszą piosenke, bo mnie o to poprosiła.
Dziwiło mnie to, że jutro miała mieć operacje od której zależało jej życie, a ona była taka szczęśliwa. Gdy się jej o to pytałem odpowiedziała " To dlatego, że pomimo, że za pare dni moje życie może się skończyć jestem szczęśliwa, że poznałam ciebie i uczyniłeś moje życie piękniejszym. Nigdy nie będę umiała ci się odwdzięczyć. Dziękuje. ". Wiedziałem, że nie jest taka jak inne. Jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Udzielał mi się jej nastrój, choć bałem się, że strace ją, że strace sens mojego życia.
- ...They don’t know about us. - zakończyłem. Zaklaskała wesoło w swoje blade i małe ręce.
- Jej. To było świetne Niall. Teraz " One Thing ". - powiedziała uśmiechając się uroczo. Złapałem jej ręce.
- Może później kochanie. Musisz odpocząć. Nawet nie czujesz, że jesteś zmęczona. Nie spałaś od 12 godzin, a powinnaś. - oznajmiłem ciepło.
- Chyba masz racje. - ułożyła się na łóżku szpitalnym i ziewnęła przeciągle. Nagle jakby sobie o czymś przypomniała, otrząsnęła się szybko. - Ale zostaniesz ze mną ? Prawda ?
- Zostane. A teraz śpij. - ucałowałem jej główke, a ona tylko przymknęła swoje powieki by za chwile udać sie w kraine Morfeusza.
Gdy już zasnęła, głaskałem ją delikatnie po głowie. Nagle ktoś wszedł. Nie musiałem się odwracać, żeby wiedzieć kto to.
- Niall, chodź. Musisz coś zjeść albo chociaż trochę pospać.
- Nie. Nie zostawie jej... - zaprotestowałem.
- Ale Niall...
- Vanessa, nie jestem głodny. Nie chce mi się spać. Jedyne co chce, to tylko zostać tu przy Meli. - w końcu na nią popatrzyłem. Martwiła się o mnie. Widziałem w jej oczach prawdziwą troske. - Nic mi nie będzie. Umiem o siebie zadbać.
- Na pewno ? - w odpowiedzi kiwnąłem głową. - Ok. Moge z tobą zostać czy wolisz być sam z Mel ?
- Zostań.
Usiadła obok mnie. Siedzieliśmy w milczeniu. Nie potrzebowaliśmy słów. Cisza pasowała każdemu z nas. Przynajmniej tak na chwilę mogliśmy oderwać się od rzeczywistości i pomyśleć. O czym ? O przyszłości. O niczym innym ostatnio nie myślimy. Chcemy, ale to jest za silne. W końcu zaczęło się ściemniać. Van już dawno poszła. Ja zostałem. Nie odchodziłem od Meli na krok. Moi rodzice nawet przyjechali, bo tak się martwili. Jednak wolałem być przy niej niż spędzać z nimi czas. Teraz tylko ona się liczy. Ona i jej życie.

                                                  * Następny dzień * * Oczami Melanie *

Otwarłam ospale oczy. Niall wciąż przy mnie był. W tym momencie spał. Siedział na krześle, ale głowe miał położoną na moich nogach. Uśmiechnęłam się delikatnie i pogłaskałam go po blond czuprynie.
- Śpij. Zasłużyłeś na odpoczynek... - szepnęłam.
Nawet nie drgnął. Musiał być na prawdę bardzo zmęczony. Nie dziwie mu się. Jak cały czas tutaj siedzi ze mną i nigdzie się nie rusza to ma prawo być zmęczony, a nawet osłabiony, bo prawie nic nie je ani nie pije. Wymizerniał. Nawet mi nie udało się go przekonać, żeby poszedł do domu, odpoczął, zjadł coś i wyszedł gdzieś z chłopakami. Zgodził się tylko na jakąś przekąskę. Mogłabym powiedzieć, że boje się bardziej o niego niż on o mnie. Skoro teraz się tak zachowuje jak leże w szpitalu to co będzie jak umre ? Jest to prawdopodobne zważając na mój stan. Nagle Horan zaczął się wiercić i coś mamrotać cicho pod nosem. Nie słyszałam niestety co. Potem na jego czoło zaczęły wstępować kropelki potu, a potem z jego przymkniętych powiek zaczęły cieknąć łzy. Obudził się z krzykiem i wielkim szlochem, zrywając się w rekordowym tempie z moich nóg.

                                                            * Oczami Niall'a *

- Ale jak to nie żyje ?! - coraz więcej łez wymykało się z moich czerwonych już oczu.
- Przykro mi. Nie udało nam się jej uratować. Była za słaba. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. Przepraszam. Głęboko panu współczuje. Ale życie toczy się dalej. Musi pan to zapamiętać. - z tymi słowami odszedł ode mnie, a ja myślałem, że zaraz się posypie na kawałki.
W moim sercu czułem wielki ból. Nie da się tego opisać słowami. Upadłem na podłoge i zaniosłem się szlochem. Podszedł do mnie Louis.
- Jej już tu nie ma... Odeszła... - łkałem.
Mój przyjaciel bez słowa położył mi ręke na ramieniu. Nic nie powiedział. Wiedział doskonale, że takie słowa w stylu " Wszystko będzie dobrze " nie wchodzą teraz w gre. I miał racje. Nic nie będzie dobrze. Mela umarła, odeszła ze świata żywych.
- Niall... Chodźmy. Musimy wracać do domu. Nie możemy tutaj zostać. Za chwilę będą wynosić jej ciało. Nie patrz na to... - próbował mnie namówić Liam.
- Nie. Chce ją po raz ostatni zobaczyć. Prosze. - popatrzyłem na niego z błaganiem w oczach.
- Dobrze. - zgodził się.
Odwróciłem się i... Zobaczyłem ją. Jej blade ciało położone na noszach. Podbiegłem do niej i pogłaskałem delikatnie po policzku. Nie wiem czemu to zrobiłem. Poczułem jakby nóż wbijał się w moje serce ze zdwojoną siłą. Sanitariusze poszli z nią dalej. Gdzie ? Tego nie wiem. Patrzyłem jak odchodzą. Patrzyłem na twarz mojej Melanii w skupieniu próbując zapamiętać nawet najdrobniejszy szczegół. Gdy zniknęli za ścianą, powiedziałem :
- Możemy już iść.
Pojechaliśmy do naszego domu. Od razu poszedłem do swojego pokoju i zacząłem oglądać zdjęcia mojej nie żyjącej już dziewczyny. Słone łzy spływały mi po twarzy, a ja nawet nie zadawałem sobie trudu, by je wytrzeć. Pozwoliłem im swobodnie płynąć. Wiedziałem już jedno. Moje życie bez niej nie ma sensu. Trzeba je zakończyć. Pośpiesznie wyszedłem z domu mówiąc tylko reszcie domowników i moim rodzicom, że ide się przejść. Pobiegłem ile sił w nogach na urwisko. Stanąłem na skraju. Miałem skakać i skończyć ze sobą, ale usłyszałem ją... Wołała mnie. Czułem, że jest za mną więc odwróciłem się powoli. Była tam. Stała jakieś 3 metry ode mnie w białej szacie, która sięgała jej do stóp i skrzydłach z tyłu. Nad jej głową widniała aureola.
- Niall. Czemu chcesz to zrobić ? Masz jeszcze dla kogo żyć. - przemawiała do mnie tym samym głosem co kiedyś, ale spokojniejszym.
- Melanie... Kocham cię. Moje życie bez ciebie nie ma sensu. Za chwilę będe przy tobie tam w górze. Znowu się spotkamy. - miałem ochote się rozpłakać, ale pozostawałem silny. Nie na długo. Znowu woda z moich oczu kapała na ziemie, a ja nie mogłem z tym nic zrobić.
- Nie. Nie rób tego. Żyj dalej. Moje życie się już skończyło, ale twoje jeszcze nie. Będę nad tobą czuwała. Tam z góry.
- Ale...
- Zrób to dla mnie... - poprosiła.
- Dobrze. Tylko dla ciebie. Pamiętaj, ja zawsze będę cię kochał. - wyznałem jej.
- Ja ciebie też. Obiecuje ci, że się jeszcze kiedyś spotkamy. Tam, w niebie. A teraz musze iść. Pa Niall...
- Nie, Mel ! - ale już jej nie było.
Nie panowałem nad sobą. Znowu upadłem na ziemie tak jak w szpitalu i zaniosłem się głośnym szlochem. Jej już tu nie ma i nigdy jej już tu nie będzie...


I wtedy się obudziłem. Płakałem. Melanie patrzyła na mnie z przerażeniem w oczach i wielką troską. Przytuliłem ją mocno do siebie, uważając, żeby nic jej nie zrobić.
- Obiecaj mi, że nigdy mnie nie opuścisz. Nawet jak umrzesz, to zostaniesz przy mnie i będziesz mnie strzegła jak anioł stróż.
- Obiecuje. - szepnęła mi do ucha. Starała się być opanowana, ale w jej głosie słychać było strach.
- Kocham Cię Melanie i zawsze będę Cię kochał.
- Ja ciebie też Niall... - pocałowałem namiętnie jej spierzchnięte usta. Oddała pocałunek.
Teraz liczyła się tylko ta chwila. Musze wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Jednak wydawało mi się, że mój sen się sprawdzi i nie będzie jej już z nami. Miejmy nadzieje, że to tylko koszmar...

                                                          * Pare godzin później *

- Niall usiądź. Cały czas chodzisz w kółko po poczekalni. - powiedział Harry.
Właśnie trwała operacja mojej Meli. Martwiłem się o nią jak nikt inny. Wszyscy tutaj byli. Chłopaki, Vanessa, moja rodzina, rodzina Van i rodzina operowanej. Panowała napięta atmosfera.
- Zrobią wszystko co w ich mocy, żeby ona przeżyła, nie przejmuj się i nie denerwuj... - zaczął Zayn, ale mu przerwałem.
 - Jak mam się nie denerwować i przejmować ?! Moja dziewczyna może umrzeć, a ty mi mówisz coś takiego ! - wydarłem się. Nie chciałem, ale przemawiały mną emocje.
- Eghkm. - usłyszeliśmy jak ktoś odchrząknął.
Jak na komende odwróciliśmy się w strone lekarza, który operował Mele. Chciałem coś powiedzieć, ale jak otwierałem usta, gestem ręki mi pokazał, żebym był cicho. Posłusznie wykonałem polecenie. Był bardzo poważny. - Prosze państwa... Panna Melanie... - przełknąłem głośno śline jak wszyscy. Jego mina nie wróżyła nic dobrego. Bałem się, że mój sen się sprawdzi. To było bardziej niż prawdopodobne. To było pewne...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siema koty ! :33 Jak rozdział ? Podoba się ? :D Mi nie za bardzo, bo weny mi brakło. :( Pod 16 rozdziałem " One Moments " widziałam takie komentarze typu " Popłakałam się :c ". Wzruszyliście mnie tym. Nie wiedziałam, że to był aż taki smutny rozdział. Ciekawe czy przy tym też się ktoś popłacze. xd
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE BŁĘDY, ALE PISAŁAM NA SZYBKO.
Było 13 komów ( licząc z moim jednym ) pod rozdziałem 6 " Remember Me ".
A teraz dobijecie do 15 ? :3
15 komów - pisze dalej

A tak zbaczając z tematu, jak wam mijają wakacje ? Mi bosko <3 Tylko wieczorem i rano wchodze na kompa, a tak to na polu jestem albo gram w siatkówke z nowymi przyjaciółmi z gima i wgl.

Lots Of love !

Klaudia ;*

15 komentarzy:

  1. Przy tym rozdziale też się poplakalam :'( mam nadzieję że nie umrze.. Proszę cię żeby ona przeżyła!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się cieszę,że trafiłam na twojego bloga z opowiadaniem!!!
    Piszesz świetnie!
    Na prawdę nie mogę doczekać się następnego rozdziału!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby ona przeżyła....
    Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :)
    Dodaj jak najszybciej ♥
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze i co z nią???!!
    Super blog! Kiedy następny roździał:)? Mam nadzieje że przeżyje.
    Zapraszam do mnie:
    one-look-changes-everything.blogspot.com
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. matko... płaczę! oby tylko przeżyła..
    kobieto, czy ty chcesz bym zawału dostała? Jeszcze kończyć w takim momencie? No nie..
    czekam na next.
    pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę fajny blog.
    Jak będę miała chwilkę czasu to poczytam ;D
    Bardzo spodobał mi się Twój styl pisania
    Pozdrawiam <3

    Imagin który zamówiłaś na
    http://szalonepisarki-imaginy.blogspot.com/
    właśnie się pojawił
    Zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. dalej, dalej, dalej!! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. popłakałam się ;< chcę następny rozdział <333

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuje że mogłam sobie popłakać sorka poryczeć. i proszę następny. Mam nadzieje że Mel przeżyje bo jak nie to się rozryczę na maksa. <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Na prawdę nie mogę doczekać się następnego rozdziału!!
    Proszę cię żeby ona przeżyła!

    OdpowiedzUsuń
  11. fajnie, fajnie, ciekawy blog :)) czekam na next
    zapraszam przy okazji do mnie, mam nadzieje, ze znajdziesz czas, aby przeczytac i napisac opinie w komentarzu

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty , dodaj jak najszybciej bo ja beczałam moje łzy spływały po klawiaturze. To jest świetne dodaj szybko > :roszeeeeeeee!

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne *o* Płakałam ze wzruszenia przez ten sen to szczególnie. To było śiwietne. ;___________;

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham, kocham , kocham , kocham kocham ... <33

    OdpowiedzUsuń