sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 22 " One Moments "

- Chris... - odparłam. - Co ty tutaj robisz ? Powinieneś być teraz w Miami !
- Powinienem, ale jestem w Londynie.- zaśmiał się. Tak bardzo brakowało mi jego śmiechu i tego uśmiechu... Hola, hola, o czym ja myślę ?
- Ale czemu ? - nic nie rozumiałam. Jakaś cząstka mojego serca cieszyła się z tego, że go zobaczyłam, a inna nie.
- Melanie... - podszedł bliżej mnie, wziął mnie za ręcę i spojrzał głęboko w oczy z bardzo poważną miną. Nie protestowałam. Czemu ? Może dlatego, że tak bardzo chciałam znowu zobaczyć te jego śliczne brązowe oczy z bliska...? STOP ! Mel, opanuj się. Co się z tobą dzieje ? - Tęsknię za nami. Tęsknie za tym co było. Pomimo, że to było już 1,5 roku temu, i tak cię nadal kocham. Cały czas o tobie myślę. Nie mogę sobie darować, że wtedy w klubie za dużo wypiłem i... Tak mi przykro... Nawet nie wiesz jak się z tym czuję. - mówił prawdę. Widziałam to po jego oczach, w których była tęsknota, smutek i ból. Nie mogłam oderwać od nich oczu. Rany, znów to robie ! Nie mogę ! Mam chłopaka, którego kocham, a on kocha mnie.
- Chris, ja... Nie wiem co powiedzieć. - taka była prawda. Po prostu odebrało mi mowę.
- Nie musisz nic mówić. Wiem, że bardzo cię zraniłem i mi tego nie wybaczysz. Nie szkodzi. Rozumiem. - spuścił głowę w dół i puścił moje ręc by odejść. Nie pozwoliłam mu na to. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę jak mi go brakowało i brakuje. Chwyciłam go w porę za dłoń, sprawiając, że odwrócił się do mnie przodem, a ja wtedy przytuliłam się do niego.
- Wybaczam... - odwzajemnił uścisk. Czułam, że się uśmiechał. Znałam go za dobrze, bym nie miała racji. Moje przypuszczenia były słuszne. Gdy się od siebie oderwaliśmy na jego twarzy gościł szeroki uśmiech.
- To znaczy, że między nami zgoda ? - pokiwałam tylko głową uśmiechając się szeroko i odsłaniając moje białe ząbki. - Nawet nie wiesz jak się cieszę ! - chwycił mnie pod pachy i okręcił wokół własnej osi, a ja się tylko zaśmiałam. Tak często to robił, gdy byliśmy razem... - Tęskniłem za spędzaniem z tobą czasu.
- Ja też za tym tęskniłam. - wyznałam całkiem szczerze.
Oboje się zaśmialiśmy. Tak dobrze mi było w jego towarzystwie. Ruszyliśmy przed siebie alejkami londyńskiego parku. Rozmawialiśmy o dawnych czasach kiedy byliśmy razem, a kiedy się tylko przyjaźniliśmy. Dawało nam to tyle radości ! Miałam ochotę śpiewać i skakać ze szczęścia. W końcu przypomniałam sobie o co chciałam go na samym początku naszego spotkania spytać.
- Chris, a co ty właściwie robisz w Londynie ?
- Mój wujek tu mieszka. - odpowiedział.
- Twój wujek mieszka w Londynie, a ty mi dopiero o tym teraz mówisz ?! - krzyknęłam, a twarze niektórych ludzi zwróciły się w naszą stronę.
- Po co robisz takie zamieszanie ? To nie jest Miami, gdzie jak krzyczałaś ludzie nawet się nie odwracali w twoją stronę, bo już wiedzieli, że to ty. Zawsze myśleli tylko " A, to znowu Melanie. " .- zachichotał co ja też uczyniłam. Rzeczywiście tak było. - Bo on się dopiero przeprowadził tutaj tydzień temu i potrzebny mu ktoś do pomocy. Wiesz, remont domu, malowanie, ustawianie mebli i takie tam. Będę u niego mieszkał. Jestem już nawet zapisany na studia. Będę chodził na ASP. - zwalił mnie tym z nóg.
- Na ASP ?! Dostałeś się na ASP ?! - chciałam być cicho, ale mi się to nie udało.
- Cicho. - znów wywołałam u niego salwe śmiechu. - Tak, dostałem się na ASP. Z moim talentem każdy by mnie przyjął. - zaczął udawać samochwałę, więc go szturchnęłam i cicho zachichotałam. W jego obecności nigdy się nie nudzę i zawsze się śmieje. - Gram na perkusji i dlatego mnie przyjęli. Powiedzieli, że mam naprawdę wielki talent i zamierzają go poszerzyć.
- To gratuluje. - zaklaskałam wesoło w dłonie. Należało mu się to wyróżnienie. Grał od małego i wreszcie ktoś odkrył jego dar.
- Idziemy na pizze ? Jest prawie pora kolacji, a ty pewnie jesteś tak samo głodna jak ja.
Przystałam ochoczo na jego propozycję i poszliśmy do najbliższej pizzerni. Zamówiliśmy średnią kebabową i już po 20 minutach konsumowaliśmy zamówiony przez nas posiłek. W pewnym momencie ubrudziłam się na nosie sosem, a brunet mi otarł plamkę chusteczką. Okazało się, że jest już 21, więc mój przyjaciel odprowadził mnie do domu i zostawił mi swój nowy numer telefonu, a ja podałam mu swój. Zamierzaliśmy się jeszcze spotkać. Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam się wykąpać. Ubrałam na siebie piżame i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Podczas oglądania przeze mnie filmu usłyszałam pukanie do drzwi. Odparłam na to " Proszę ", ponieważ dom był otwarty, a mi się nie chciało wstawać. Do salonu wparował Niall. Widziałam po jego minie, że coś się stało. Nic nie mówiąc rzucił jakąś gazetką o stolik tak, że było widać wyraźnie artykuł, który interesował mojego chłopaka. Spojrzałam co było tam napisane i jakie zdjęcia zostały umieszczone. Wmurowało mnie, gdy to zobaczyłam.
- Co to jest ? Co to kurwa jest ?! - wydarł się Horan, ale ja nie mogąc wydusić z siebie ani jednego słowa, patrzyłam się tylko uporczywie na ten artykuł. - Pytam się po raz ostatni : Co to do jasnej cholery ma znaczyć ?! - ogarnęła mnie panika. Mój chłopak wyglądał tak, jakby miał kogoś zabić. Pierwszy raz się go bałam...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Haha, jestem zła xD Udało mi się napisać ten rozdzaił w jeden dzień, cud ! :o xd Mam nadzieje, że się wam podoba, bo mi tak ^^ Już mi trochę lepiej i rozdziały będą lepsze i ciekawsze, obiecuje :** Jak myślicie ? Co mogło być w tym artykule ??
Jestem zawiedziona, bo mało osób komentuje :'( BARDZO WAS PROSZE O KOMANTARZE CO O TYM SĄDZICIE <33

RADZE WAM ZAJRZEĆ DO ROZDZIAŁU 2 " ONE MOMENTS ", BO TAM JEST NOWY WYGLĄD DOMU, POKOI I WGL. xd

Kocham was ! ;*

Klaudia <33

3 komentarze:

  1. Czyżby to zdjęcia Meli i Chrisa ??
    Naprawde extra szybko NEXT/N

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapewne zdjęcia Mel i Chrisa, głupio postąpiła, czekam, na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń