Usiadłam na jednej z pobliskich ławek i rozglądałam się dookoła. Dzisiaj w parku było wyjątkowo dużo ludzi. Paru patrzyło się na mnie z zainteresowaniem.Wydaje mi się, że niektórzy mnie rozpoznali z telewizji. Nie zwracałam na to szczególnej uwagi, ale nie umknęło to też mojej uwadze. Siedziałam tak i nuciłam sobie cicho tym razem Rock Me. Po chwili usłyszałam przeraźliwe piski i krzyki. Jakieś dziewczyny pobiegły w strone jakiegoś człowieka. Najprawdopodobniej kogoś sławnego. Nie udało mi się ujrzeć tego ktosia, bo tłum dziewczyn w różnym wieku okrążyło go. Myślałam, że mi głowa zaraz pęknie od tych pisków. Miałam już tego dość. Wstałam powoli z ławki lekko poirytowana i już chciałam iść, ale coś mnie powstrzymało. Zmusiłam się do obejrzenia się za siebie i popatrzenie na tą gwiazde przy której się wszyscy zebrali. Jakoś udało mi się ją dostrzec pomimo tłumu. Tego kogo tam zauważyłam się kompletnie nie spodziewałam...
* Oczami Louis'a *
Chodziłem po parku i myślałem. Było mi strasznie ciężko po tym wywiadzie. Co się dzieje z Laurą ? Czy to możliwe, że jeszcze żyje ? Nie wiem. Moje rozmyślenia przerwał głośny pisk paru fanek. Podbiegły do mnie prosząc o autografy i zdjęcia. Zrobiłem to o co mnie prosiły z wymuszonym uśmiechem na ustach. Nie miałem ochoty na jakiekolwiek towarzystwo. Nie miałem nastroju. Ale musiałem. Nie chciałem, żeby przez moje widzi mi się te dziewczyny cierpiały i były smutne. Gdy już skończyłem i rozdałem wszystkie autografy i zdjęcia to ruszyłem przed siebie. Coś kazało mi się popatrzeć w bok, ale ja uparcie nie chciałem obracać głowy. Wreszcie się ugiąłem i spojrzałem. Zobaczyłem ją... Laure. Moją młodszą siostre. Patrzyła się na mnie z ręką przyłożoną do ust i oczami wielkimi jak spodki. Momentalnie na moją twarz wpełzł uśmiech tak szeroki, że szczęka zaczęła mnie od niego boleć. Nie zastanawiając się dłużej pobiegłem jak najprędzej w stronę osłupiałej dziewczyny.
- Laura ! krzyknąłem i przytuliłem ją mocno do siebie. Moja siostra odwzajemniła gest.
- Louis... - szepnęła. Jej głos łamał się tak jakby miała się za chwile rozpłakać. Ja sam byłem na skraju wytrzymałości. Już nie wytrzymałem i pojedyncza łza szczęścia spłynęła po moim policzku. Odsunąłem się na chwilę od dziewczyny patrząc na jej przepełnioną szczęściem twarz.
- Gdzie ty się podziewałaś ? Wiesz jak się martwiłem ? - szeptałem do niej. Mina jej trochę zrzedła, ale w oczach nadal miała iskierki radości.
- Ja... Nie wiem. Nie wiedziałam, że jesteś moim bratem i że masz jakąkolwiek rodzine oprócz Hortensji, którą moge do niej chyba zaliczyć. W końcu tak mi pomaga... - zaraz, co ? Jak to nie wiedziała ? W takim razie co się stało ?
- O co ci chodzi ? Jak to nie wiedziałaś ?
- Straciłam pamięć Louis. Nie pamiętam nic i nie wiedziałabym, że jesteś moim bratem gdyby nie to, że oglądałam wywiad... - spuściła wzrok w dół.
- Co się stało ? Jak to się stało, że straciłaś pamięć ?
- Siadaj. Opowiem ci wszystko... - słuchałem jej gdy ta opowiadała mi z nawet najmniejszym szczegółem tą historie. Zabije tego kolesia ! Jak tak można traktować kobiety ?!
- Jestem z ciebie dumny Loluś. - pocałowałem ją w policzek. - Ale to było bardzo niebezpieczne. Musisz o tym pamiętać.
- Będę pamiętała Louis. - popatrzyła na zegarek na swoim telefonie i wstała. - Musze wracać. Hortensja się pewnie zaczyna martwić.
- Czekaj. - złapałem ją za nadgarstek. - Gdzie idziesz ?
- Do domu.
- Gdzie jest twój dom ? I co jest twoim domem ?
- Ośrodek przywracania pamięci. A Hortensja to jedna z pielęgniarek, którą bardzo lubie. I ona mnie też. - uprzedziła moje kolejne pytanie.
- Dobrze. Idę z tobą. Chce ją poznać i zobaczyć jakie masz tam warunki. Przy okazji wymienimy się numerami telefonów, bo jak widze masz nowy. Nie chce cię znowu stracić. - uśmiechnąłem się, a moja rozmówczyni odwzajemniła gest.Wstałem z ławki i razem poszliśmy w stronę jej " domu ". Może uda mi się namówić tą Hortensje i tego doktora żeby Laura wróciła ze mną do domu. Będzie już zawsze przy mnie, a ja nie dam jej skrzywdzić. Przez całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. To była moja dawna Lola. Cieszyłem się jak dziecko. Weszliśmy do budynku gdzie powitała nas recepcjonistka.
- Hej Helen. Jest może Hortensja jeszcze ? - zagadnęła moja siostra.
- Jest. Już ją zawołam. Idź do swojego pokoju ona zaraz tam będzie. - mrugnęła do Lulki i udaliśmy się do pokoju w którym spała. Musze przyznać, że był całkiem nieźle urządzony.
- Ładnie tu. - przyznałem.
- Dzięki.
Po paru minutach przyszła pielęgniarka. Obrzuciła mnie zdziwionym spojrzeniem.
- Hortensjo, to jest Louis. Mój brat. Louis to jest Hortensja. Moja przyjaciółka i pielęgniarka. - przedstawiła nas sobie.
- Miło mi. - podałem jej ręke.
- Mi też. - rozpromieniła się. Długo rozmawialiśmy i odważyłem się w końcu zadać to pytanie.
- Czy Laura mogłaby zamieszkać u mnie ? Dużo bym jej przypomniał i wydaje mi się, że czułaby się pewniej w otoczeniu osób które zna.
- Ja ? Miałabym zamieszkać z tobą ? - oczy brunetki były wielkie jak spodki, ale widziałem w nich radość.
- To nawet dobry pomysł. Pójde spytać doktora Jackinsa. Zaraz będe. - wyszła.
- Ja nie wiem czy to dobry pomysł, Lou... Boje się.
- Nie masz czego ! Będziesz wszystko pamiętała i będzie dobrze. Chcesz ? - przytaknęła i rzuciła mi się naszyje mocno przytulając.
- Dziękuje ci brat... Kocham cię.
- Ja też cię kocham. - szepnąłem. Trawiliśmy tak w uścisku do póki nie wróciła Hortensja.
- Mam dla was dobrą nowine. Lola może wrócić. Jutro spakujemy jej ubrania i rzeczy i będziesz mógł po nią przyjechać.
- Naprawdę ? To super ! - krzyknąłem.
- Świetnie ! Nie moge się doczekać. Ale będzie mi ciebie brakować. - posmutniała i zwróciła się do kobiety. Teraz będą pewnie rozmawiać więc na mnie już czas.
- Ja będę się zbierał. Pa Hortensja. Do jutra siostra. - pocałowałem ją w policzek i wyszedłem z pomieszczenia. Pożegnałem się z recepcjonistką i ruszyłem w stronę wilii mojej i chłopaków...
* Oczami Laury *
- Będzie mi cie strasznie brakować. - przytuliłam się do Hortensji.
- Mi ciebie też. Ale będziesz mnie odwiedzała prawda ?
- Oczywiście. Nie chce stracić z tobą kontaktu. - trwałyśmy tak w uścisku dość długo. W końcu odsunęłyśmy się od siebie. - Ja musze już iść. Spotkamy się jutro rano prawda ?
- Pewnie. - przytuliłyśmy się po raz ostatni i moja przyjaciółka opuściła progi mojego pokoju. Westchnęłam głęboko i zaczęłam pakować moje rzeczy do walizki przygotowanej wcześniej na to. Po godzinie skończyłam i położyłam się na łóżku. Ze zmęczenia szybko zasnęłam...
* Oczami Louis'a *
Wszedłem rozradowany do domu. Nalałem sobie soku cicho podśpiewując.
- Co ty masz taki dobry humor, co ? - spytał wchodzący do pomieszczenia Liam.
- Nie uwierzysz ! Spotkałem Laure ! One żyje ! - wydarłem się. Po jego minie dostrzegłem, że jest zdziwiony, ale równie szczęśliwy co ja.
- Nie gadaj ! To super ! Gdzie ona teraz jest ?
- W ośrodku przywracania pamięci. Jutro będzie już u nas. - spojrzał na mnie jakbym był kosmitą. - Ona straciła pamięć Li... Pamięta tyle co Harry po kacu.
- Ej ! Słyszałem to ! - Hazza wszedł do kuchni i usłyszał moje ostatnie zdanie. Pokazałem mu język, a ten mnie walnął w ramie. - A tak właściwie o co chodzi ?
- Louis znalazł Laure. - nasz przyjaciel o mało się nie zakrztusił sokiem.
- Nie gadaj ! To świetnie ! Co się z nią teraz dzieje ? Gdzie jest ? - zasypał mnie gradem pytań.
- Luzuj portki Styles. Niech chłopaki zbiorą się w salonie to wam wszystko powiem.
Jak na komendę wybiegł z pomieszczenia i zaczął szukać pozostałych. Ja i Daddy siedzieliśmy już na kanapie i czekaliśmy na reszte. Wkrótce zaszczycili nas swoją obecnością i mogłem zacząć moją historie. Po jej zakończeniu cieszyli się tak samo jak ja, ale Zayn z nich chyba najbardziej. On był jej najlepszym przyjacielem. Zawsze spędzali ze sobą dużo czasu i się nawzajem wspierali. Wyglądali razem tak słodko, że myślałem, że będą razem. W końcu Zayn jest teraz sam... Pożyjemy zobaczymy. Na razie musimy jej przywrócić pamięć i wspomnienia.
- Ok. Ona będzie miała pokój tam gdzie kiedyś miała spoko ? - przytaknęli. - To w takim razie ja już ide spać. Dobranoc.
Udałem się na góre, przebrałem się w jakieś dresy i położyłem się na łóżku. Po paru minutach leżenia odpłynąłem w objęcia Morfeusza....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ta dam ! :D Podoba się ? Miał być dłuższy, ale byście długo czekali xD Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale nie miałam czasu pisać. :( 2 czerwca jade na tydzień nad morze na zieloną szkołę i nie będe nic dodawać. Może mi się uda napisać coś wcześniej, ale nie wiem... Chciałabym bardzo podziękować za 7 komów pod rozdziałem 1 " Remember Me " ! Dziękuje <33 Dobijecie do 10 ? ;)
7 komów - pisze dalej ;3 ( tym razem " One Moments " chyba, ale będzie :D )
Kocham was ! ;*
Klaudia :P
Swietne dawaj dalej ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne (jak zwykle) dodaj kolejne!
OdpowiedzUsuńdalej
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało! Pisz dalej ;) <3 (jestem tu bo zauważyłam reklamę na marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńŚwietne. ♥ Boshe Laura i Zayn Co z tego będzie <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny ;-* xx
dalej plis next !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń