wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 1 " Remember Me "

Siedziałam na łóżku, piłam sok i jadłam pączka. Włączyłam telewizor na jakiś kanał muzyczny. Właśnie się zaczynało One Direction - What Makes You Beautiful. Kocham tą piosenke tak samo jak ten zespół. Można powiedzieć, że przez te dwa tygodnie od kąd mnie tu przywieziono to poznałam ich dosyć dobrze i moge śmiało powiedzieć, że jestem Directioner. Odłożyłam szklankę z piciem i pączka i zaczęłam skakać, tańczyć, śpiewać i wariować. Nie obchodziło mnie to, że w tej chwili każdy mnie może usłyszeć. W trakcie piosenki do mojego pokoju weszła Hortensja.
- A ty znowu ? Co tym razem ? What Makes You Beautiful ? - przytaknęłam na tak. - Wiedziałam. - zaśmiała się.
- Co się dziwisz ? Oni są świetni ! - z jej ust wydobył się cichy chichot.
- Dobra ja już musze iść. Musze pomóc Amandzie, bo Karmen zachorowała i nie ma jej kto pomóc w kuchni. - wyszła zostawiając mnie samą. Znowu zaczęłam robić to co wcześniej przerwała mi Hortensja. Po skończeniu piosenki puścili jakiś wywiad chłopaków. Leciał na żywo. Usiadłam grzecznie i wlepiłam moje niebieskie oczy w ekran telewizora na którym pojawiły się twarze tych pięciu wariatów.
- Witam was wszystkich bardzo serdecznie ! Nazywam się Katherine Malone. Dzisiaj przeprowadze wywiad z sławnym zespołem One Direction ! - rozległy się oklaski i po chwili 1D usiadło na kanapie w studiu. - No to na początek takie małe pytanko. Planujecie w najbliższym czasie jakąś trase koncertową ?
- Tak. - odparł Liam. - Trasa będzie się nazywała " Where We Are " i będziemy koncertować na stadionach. Więcej nie moge zdradzić.
- Zapowiada się ciekawie. A jak w waszym życiu ? Coś się ostatnio zmieniło ? Macie jakąś sympatie ? - wypytywała chłopców.
- U nas wszystko w porządku co nie chłopaki ? - spytał pozostałych Zayn. Wszyscy zgodnie pokiwali głowami oprócz Louis'a, który siedział ze zwieszoną i patrzył się na czubki swoich butów.
- Louis stało się coś ? Taki jakiś smutny i zamyślony jesteś ? - zauważyła Katherine. Lou ciężko westchnął i popatrzył się na nią.
- Jest taka sprawa... - zaczął. Mówił wolno i wydawało się, że przychodzi mu to z trudem. - Dwa i pół tygodnia temu zaginęła moja młodsza siostra, Laura.- gdy usłyszałam moje imie zamarłam. Czy to możliwe... ? - Miała pojechać do rodziców do Doncaster, a kiedy dojedzie dać mi znać, że nic jej nie jest. Nie zrobiła tego... Bardzo się o nią martwię, bo byliśmy ze sobą naprawdę mocno związani. Ma dopiero 16 lat. Za trzy tygodnie kończy 17. Nie mam pojęcia gdzie ona teraz jest. Wydaje mi się, że zginęła w wypadku drogowym... Jechała taksówką, ale jestem pewien, że zginęła w jakimś wypadku. Z drugiej strony na pewno by nas ktoś powiadomił w końcu jestem jej bratem. Krótko mówiąc przepadła bez śladu. Strasznie za nią tęsknie. - pojedyncza łza spłynęła po jego policzku. To nie może być prawda... A jednak coś sobie przypominam...
- A masz może jej zdjęcie ? - zadała pytanie Louis'owi reporterka.
- Mam. - podał kobiecie jakieś zdjęcie, które ona po paru sekundach wyświetliła na wielkiej tablicy. Nie wierze... To ja...- Drodzy widzowie oto siostra pana Tomlinsona ! - pogadali z Katherine jeszcze przez parę minut i zeszli z wizji. To byłam ja. Jestem siostrą Louis'a... Rzeczywiście mamy to samo nazwisko i jesteśmy całkiem podobni, ale nigdy bym nie pomyślała, że on jest moim bratem. I wtedy to się stało... Przypomniałam sobie jedno wydarzenie z mojego życia...


- Tylko uważaj na siebie tam. - powiedział mój brat i bardzo mocno mnie przytulił.
- Louis, spokojnie. Jade tylko do Doncaster i jade taksówką. Nic mi nie będzie. Nie martw się. Poradze sobie. Nie mam już pięciu lat. - zapewniłam go.
- Wiem... Ale ja się tylko martwie. Uważaj na siebie i obiecaj mi, że jak już dojedziesz to zadzwonisz do mnie.
- Obiecuje. - dałam mu buziaka w policzek i mocno przytuliłam. Ostarni raz spojrzałam w jego przepełnione troską niebieskie oczy i wsiadłam do taksówki. Kierowca ruszył, a ja pomachałam jeszcze bratu dopóki nie zniknęliśmy za zakrętem. Jechaliśmy tak jakąś godzine gdy nagle zauważyłam jakiegoś kolesia w ciemnym zaułku. Nie był sam. Choć w zaułku było ciemno to widziałam jakąś dziewczyne do której ten facet najwyraźniej się dobierał. Nie spodobało mi się to. Kazałam zatrzymać się kierowcy i wysiadłam z pojazdu. Poszłam w kierunku z którego dochodził płacz i błaganie gwałconej dziewczyny.
- Zostaw ją. - powiedziałam dość głośno i stanowczo. Mężczyzna oderwał się od swojej " ofiary " i spojrzał na mnie. Dokładnie nie widziałam jego twarzy, ale wiedziałam, że jest w nim coś co mnie niezwykle obrzydzało.
- Ładnie to tak przerywać ? - zawarczał.
- Powiedziałam coś. Masz ją natychmiast puścić. - mój rozmówca zaśmiał się szyderczo. Denerwowało mnie to. Dziewczyna nadal stała bez ruchu, a jej oprawca trzymał ręce pod jej bluzką. - Masz ją natychmiast puścić ! Jak ty w ogóle traktujesz kobiete ? Powinieneś się wstydzić popaprańcu ! - nie wytrzymałam.
- Ojj, niegrzeczna dziewczynka. Trzeba cie jakoś ukarać... - zaczął się do mnie zbliżać. Czułam paraliżujący strach. Normalnie się bałam. Dziewczyna patrzyła się na mnie przestraszona.
- Uciekaj ! - wahała się więc powtórzyłam już głośniej. - Uciekaj ! - posłuchała mnie i pędem uciekła. Oglądała się jeszcze na mnie. Widziałam prawdziwą troske w jej przestraszonych oczach. Po chwili znikła mi z oczu. Zostałam sam na sam z mężczyzną.
- To teraz z tobą się zabawie. - zaczął się do mnie dobierać i mnie całować. To było odrażające. Popchnęłam go, ale to nie przyniosło skutku. Zaczęłam się szamotać, a on mnie wtedy uderzył z całej siły w twarz. Czułam jak z mojej wargi płynie małym stróżkiem czerwona krew. Jednak ponownie zaczęłam się szamotać. Tym razem wydarł się na mnie.
- Ty suko ! Przestań i bądź posłuszna albo będzie bolało ! - nie przestawałam. Facet popchnął mnie z całej siły na murowaną ścianę. Zakręciło mi się w głowie. Zaczął mnie bić. Strasznie bolało. Upadłam na ziemie i zwinęłam się z bólu. Kręciło mi się strasznie w głowie. Czułam się bezsilna. Ostatnie co usłyszałam to dźwięk policyjnych syren i kroki mojego oprawcy gdy uciekał z tego miejsca. Potem film mi się urwał...

W jednej chwili łzy napłynęły mi do oczu i zaczęły spływać po mojej bladej z przerażenia w tym momencie twarzy. Prawie zostałam zgwałcona... Ale sama tego chciałam. Przynajmniej ta dziewczyna była bezpieczna i nic jej się nie stało. Szybko starłam łzy. Po paru minutach myślenia usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Aż podskoczyłam, ale to była tylko Hortensja. Odetchnęłam z ulgą.
- A coś ty taka przestraszona ? -zaśmiała się i położyła tace z moim obiadem na stoliku obok mojego łóżka.
- Jaa... Przypomniałam sobie. Wiem czemu straciłam pamięć... - ze zdziwienia o mało nie zemdlała. Podtrzymałam ją i pomogłam jej usiąść.
- Opowiedz mi jak do tego doszło. - opowiedziałam jej tak jak chciała. Zaczęłam od wywiadu, a skończyłam na mojej utracie przytomności. W ciągu tej opowieści zdążyłam zjęść cały obiad.

- Jak mogłaś być tak lekkomyślna ?! A jeśli on by ci coś zrobił ? - bardzo się o mnie troszczyła. Kochana.

- Nie wiem... Chciałam jej po prostu pomóc. Masz racje. Byłam lekkomyślna, ale w końcu nikomu nic się nie stało. Ja tylko straciłam pamięć. - przytaknęła mi. Popatrzyłam na zegarek. Godzina 18, a jest lato i jeszcze jasno. - Ja ide na spacer. Opowiedz wszystko doktorze Janckinsowi.
- Ok. Uważaj na siebie. - przewróciłam oczami na co Hortensja się zaśmiała. Wyszła z mojego pokoju zabierając ze sobą tacę. Zamknęłam za nią drzwi i podeszłam do szafy w celu wybraniu sobie czegoś stosownego na sparec. Po długim namyśle w końcu wybrałam odpowiednie ciuchy ( http://www.faslook.pl/collection/na-co-dzien-81/ ). Przeczesałam szczotką włosy i wyszłam z pomieszczenia. Zamknęłam je na klucz i schowałam klucz do kieszeni, w której była też moja nowa komórka. Zeszłam po schodach, ponieważ mój pokój był na 2 piętrze. Przeszłam obok recepcji i przywitałam się z Helen, naszą recepcjonistką. Wyszłam z budynku i poczułam letni wiatr na swojej twarzy. Udałam się w strone parku podśpiewując pod nosem They Don't Know About Us...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak ? Podoba się ? Ja osobiście jestem z niego zadowolona. ♥ Ale liczy się wasza opinia. ;* Mam nadzieje, że was zaciekawiłam i będziecie chcieli wiedzieć jak potoczą się dalsze losy Laury, a mam pomysłów na chyba 100 rozdziałów xD. Moje drugie opowiadanie " One Moments. " będe powoli kończyła. Za jakieś pare rozdziałów. Przepraszam, ale nie mam pomysłu. ;(
4 komy - pisze dalej ;33
Kocham Was ! ♥

Klaudia :*


7 komentarzy:

  1. Pisz ale "one moments" zakoncz jakoś tak żeby było wszystko wiadomo ok? Proszę *.* a co do tego to jest super! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś świetna!Przeczytałam pierwszy rozdział,a już wiem że to będzie świetna i romantyczna historia!!!Kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka!Zostałaś nominowana do Liebster Awards


    Tutaj link http://amyandherlove1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach..... Świetne.
    Zapraszam na moje blogi.
    http://niallandchachi.blogspot.com/
    http://love-oflondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Świetny blog! Zapraszam na mojego! Dopiero zaczynam więc byłoby miło gdybyś zostawiła opinię o moim opowiadaniu ;) Miłego dnia ;) http://followyourdreameva.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń