sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 5 " One Moments. "

                                                       
           Obudziłam się o 10. Wyspałam sie jak nigdy. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Umyłam się, ubrałam w niebieską bluzke na ramiączkach z napisem " Free ", krótkie jeansowe spodenki, niebieskie vansy, a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Rzęsy pomalowałam tuszem i przeciągnęłam usta błyszczykiem. Czyli jak zawsze. Zeszłam na dół gdzie był już tata i Tommy.
- Gdzie mama ? Śpi jeszcze ? - zapytałam dwa razy.
- Pojechała na zakupy do Tesco. Powinna za chwile być, bo już jej od godziny nie ma. - odparł mój rodziciel.
- Aha. Czyli nie ma nic w lodówce ?
- Nie. Tom wszystko zjadł. - spojrzałam na mojego młodszego brata, który szczerzył się do mnie. Posłałam mu złowrogie spojrzenie i nalałam do szklanki soku jabłkowego, bo niestety pomarańczowego zabrakło.
Usiadłam na kanapie w salonie i czekałam na mame z zakupami. Nie czekałam długo, bo po chwili srebrna toyota zaparkowała pod domem. Poderwałam się z kanapy i ruszyłam szybkim krokiem do pojazdu aby jej pomóc wnosić zakupy. Zastałam ją zmagającą się z dwiema wypchanymi po brzegi torbami na zakupy.
- Czekaj, pomoge ci. - zaproponowałam i wzięłam od niej jedną torbe.
- Dziękuje. - posłała mi ciepły uśmiech, który odwzajemniłam. Zaniosłam szybko torbe do kuchni i zaczęłam wszystkie produkty chować do szafek. Po chwili dołączyła do mnie mama i zaczęła robić to samo co ja.
- Jakie plany na dziś ? - spytałam podczas gdy ja zaczęłam sobie robić kanapki na śniadanie.
- Nijakie. Niall ma próbe z zespołem i nie możemy się spotkać, jesli o to ci chodziło. - ba ! Na pewno jej o to chodziło. - Dzisiejszy dzień pewnie spędze w domu. Popływam w basenie, pooglądam telewizje... - mówiłam w trakcie konsumowania mojego posiłku.
- Aha. To dobrze. Spędzimy troche czasu razem. Jak rodzina. - rozpromieniła się. Zjadłam, a naczynia wstawiłam do zmywarki. Udałam się do sąsiedniego pomieszczenia i usiadłam na kanapie. Włączyłam 4fun.tv. Leciało akurat One Direction - Gotta Be You. Zostawiłam i zaczęłam słuchać. Musze przyznać, że mają ogromny talent. Piosenka się skończyła, a ja znów zaczęłam myśleć o Niall'u. Niestety moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Mama robiła sałatke w kuchni, tata czytał gazete, a Tommy bawił się u siebie w pokoju. Postanowiłam otworzyć.  Ruszyłam swoje cztery litery z kanapy i udałam się w strone naszych drzwi wejściowych. Przyciągnęłam je do siebie i wtedy moim oczom ukazała się dość miło wyglądająca rodzina. Był w niej dość przystojny facet około 40 lat tak jak mój tata. Kobieta z krótkimi włosami, blondynka o przemiłym uśmiechu. Dziewczyna, brunetka z długimi do pasa włosami, prostymi. Wyglądała na moją rówieśnice. Uśmiechała się tak samo miło jak jej matka. I był jeszcze mały chłopak. Również wyglądał jak rówieśnik Tommiego. Uśmiechnęłam się do nich.
- Dzień dobry. - przywitałam się grzecznie. W tym momencie po schodach zbiegł mój braciszek głośno krzycząc. Tata biegł za nim i się śmiał. Mama najwyraźniej też jakoś przeszła na góre z kuchni, bo szła za nimi i próbowała ich uspokoić. Zaczęłam się śmiać. Goście również i wtedy moja jakże kochana rodzinka zauważyła nas. Tom zrobił wielkie oczy, tata od razu spoważniał, a mama wyglądała na zażenowaną. Podeszli do miejsca w którym stałam.
- Witam. Mam na imię Lisa Glee. To jest mój mąż Nathan. - blondynka o przemiłym uśmiechu wskazała na wysokiego mężczyzne. Bruneta. - A to są moje dzieci, Vanessa i Matt. - tym razem wskazała na dwoje mniejszych dzieci. Tom rozszerzył jeszcze bardziej oczy w których dało się dostrzec iskierki ciekawości. - Mieszkamy koło państwa, a wy jesteście nowi więc chcieliśmy się przywitać i zapoznać.
- Dzień dobry. - moja rodzicielka uśmiechała się ciepło do naszych nowych sąsiadów. - To bardzo miło z waszej strony. Prosze wejść. - zrobiła im miejsce, a oni posłusznie weszli. - Prosze do salonu. Poznamy się troche. Kawy, herbaty ? - moja mama nie wiedziała jak im dogodzić. Na Florydzie ludzie nie byli aż tacy mili.
- Herbaty dla mnie i Nathana. - odparła pani Glee. Podczas gdy rodzice moi i Vanessy rozmawiali między sobą, a Tom zaczął rozmawiać z Mattem i zabrał go do swojego pokoju ja postanowiłam się zaprzyjaźnić z moją nową sąsiadką.
- Hej. Jestem Melanie. Może pójdziemy do mnie na góre ? - spytałam brunetke.
- Ładne imie. Ok. Chodźmy. - odparła i razem udalyśmy się do mojego pokoju...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miał być troche inny, ale wyszedł by za długi. :D Mam nadzieje, że się podoba. Następna część pojawi się dzisiaj wieczorem albo za tydzień w piątek. <3 Jak czytasz to skomentuj z anonimka choćby. Bo w ogóle nie komentujecie i nie wiem sama dla kogo to wszystko pisze i staram się zdążyć na czas. :(       Pozdrawiam
Klaudia ;**

3 komentarze:

  1. Super.


    Zapraszam do mnie.

    http://love-oflondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny zapraszam do mnie :D
    http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń