piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 4 " Remember Me "


 Uwaga ! Ważna notka pod rozdziałem dla moich stałych czytelników. <33


Muzyka do rozdziału.




Otwarłam powieki i poczułam czyjś dotyk na sobie. Harry. Zdałam sobie sprawe, że jestem w jego ramionach. Próbowałam się jakoś wydostać, ale trzymał mnie tak mocno, że nie mogłam tego zrobić. W końcu mi się to udało i poszłam do swojego pokoju wybrać jakieś ciuchy na dzisiaj. Jak to zawsze po burzy w Londynie, niebo było zachmurzone, a wszędzie były kałuże. Wybrałam ten zestaw i poszłam wykonać poranną toalete. Włosy przeczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Po wszystkim zeszłam do kuchni na dół. Tam siedzieli przy stole już wszyscy z wyjątkiem Harry'ego. Nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki i oparłam się o blat kuchenny. Popijając pomarańczową ciecz spytałam :
- Gdzie jest Styles ?
- Jak to gdzie ? Śpi jeszcze. - odpowiedział mi Niall jedzący tosty.
- A tobie jak minęła noc ? - zapytał z kolei Liam.
- Dobrze. - lekko się zarumieniłam, ale uszło to uwadze chłopaków. - Była straszna burza.
- Wiemy. - powiedzieli chórem.
Usiadłam na jednym z krzeseł i zaczęłam jeść przygotowane przez siebie przed chwilą kanapki. Skonsumowałam je szybko i udałam się na góre. W połowie drogi spotkałam lokowatego.
- Jak się spało ? - zadał mi pytanie śmiesznie poruszając przy tym brwiami. Zalałam się rumieńcem.
- Dobrze. Dzięki tobie zasnęłam, a nie siedziałam na łóżku z otwartymi oczami.
Nic więcej nie mówiąc popędziłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie z westchnieniem. Dość już sobie wstydu narobiłam. Podeszłam do łóżka i położyłam się na nim na chwilę przymykając powieki...
* Oczami Harry'ego *
Gdy się obudziłem i nie zobaczyłem przy sobie Laury, byłem naprawdę zdziwiony. Pewnie już wstała - pomyślałem. Zrobiłem to co zawsze robie rano i wyszedłem z pomieszczenia. Na korytarzu wpadłem na brunetke. Wydawała się być zawstydzona tym, że spała ze mną. Spodobało mi się to. Lola zawsze taka była. Wstydliwa i nie umiejąca ukryć swoich uczuć. Zanim opuściła głowę, to widziałem w jej oczach zmieszanie i coś czego nie mogłem rozróżnić. Cały czas zastanawiam się co to mogło być.
- Harry... Harry żyjesz ?! - usłyszałem krzyk Horana, a potem poczułem jak mnie szarpie próbując " wybudzić " z transu.
- Nic mi nie jest. Zamyśliłem się tylko. - odparłem wyrywając się z jego uścisku.
- A będziesz to jadł ? - spytał z nadzieją w głosie pokazując na moją miskę płatków.
- Won mi od tego ! To moje ! - przytuliłem do siebie naczynie pełne jedzenia tak jakby to była najcenniejsza rzecz na świecie. Niall za to zrobił mine obrażonego dziecka, założył ręce na klatce piersiowej i odwrócił się do mnie plecami.
- Foch. - oznajmił mi.
- Niech ci będzie ! Miej se nawet 1000 fochów ! Jak focha to kocha. - wytknąłem mu język. Odwrócił się do mnie przodem i zaczął obrzucać mnie płatkami jak ja jego. Śmialiśmy się przy tym i robiliśmy dość dużo hałasu przekrzykując się.
- Ja cie nie kocham ! Prędzej ty mnie ! - darł się Irlandczyk.
- No chyba ty ! - przekomarzaliśmy się.
W kuchni panował istny chaos. Po chwili wszedł tam Liam, a my usiedliśmy grzecznie na krzesłach. Gdy zobaczył cały ten bałagan o mało co nie wyszedł z siebie. Musieliśmy to sprzątać. Zaraz jak wyszedł ja razem z Niall'em wybuchnęliśmy głośnym śmiechem i zaczęliśmy sprzątać. Zajęło nam to dosyć długo, bo cały czas wybuchaliśmy głośnym śmiechem albo omawialiśmy jaką minę miał mine. Po wszystkim przeszliśmy do salonu do reszty chłopaków i razem z nimi zaczęliśmy oglądać telewizje. Te czynność przerwał nam Louis.
- Słuchajcie panowie. - zaczął ściszonym głosem. - Za 2 tygodnie Laura ma urodziny. Trzeba coś dla niej zorganizować.
- To naprawdę już za 2 tygodnie jest 16 sierpnia ? - zdziwił się Niall. No tak. Zapomniał. Ja też byłem zdziwiony, ale nigdy bym nie zapomniał o jej urodzinach.
- No. Trzeba coś zorganizować. Może wypad na pare dni do LA ? - zaproponowałem.
- Dobry pomysł. - pochwalił mnie Zayn, a reszta zespołu go poparła. - Liam, zamów pokój w jakimś fajnym hotelu i spraw aby było dużo tam atrakcji. Ty się na tym najlepiej znasz.
- Spoko. Co jeszcze by tu załatwić... - dyskutowaliśmy jeszcze co dać Loli. Nie byliśmy dobrzy w tych sprawach więc zdecydowaliśmy się poprosić Eleanor i Danielle o pomoc. Jednak nadal nie wiedzieliśmy co zrobić aby się o niczym nie dowiedziała...
* Oczami Laury *
W domu zrobiło się dziwnie cicho. Podniosłam się z łóżka i powoli zeszłam na dół. W salonie siedziało całe One Direction. Coś szeptali, a ja niestety nie mogłam zrozumieć co. Odkaszlnęłam, żeby mnie w końcu raczyli zauważyć. Na dźwięk mojego głosu wszyscy podskoczyli i wyglądali na podenerwowanych. To wydało mi się podejrzane.
- Można wiedzieć o czym tak szeptaliście ? - zapytałam oparta o framuge drzwi.
- My rozmawialiśmy o ten.... nooo.... - nie mógł dokończyć zdania Louis.
- O jutrzejszym wypadzie do Nando's ! - przekrzyczał go Niall. Popatrzyłam na niego dziwnie przekrzywiając głowe w bok. - No bo jutro chcieliśmy iść na obiad do Nando's. Jesteś oczywiście zaproszona. - odpowiedział na moje nieme pytanie.
- Aha, dobra. Ide odwiedzić Hortensje. Wróce wieczorem. - założyłam na siebie płaszcz i wyszłam. Zachowanie chłopaków było naprawdę dziwne. Oni mają szalone pomysły więc na razie nie chce wiedzieć co im jest...

* 2 tygodnie później * * 16 sierpnia *
- Chłopaki po co mi ta opaska na oczy ? Jeszcze sie przewróce ! - protestowałam kiedy One Direction zakładało mi na oczy fioletową opaske i zaczęło prowadzić mnie do salonu.
Wcześniej mi kazali wyjść z domu i nie wracać do póki nie dadzą mi znaku przez telefon. Nagle się zatrzymaliśmy więc już pewnie byliśmy w salonie. Louis ściągnął mi opaske, a wtedy w pomieszczeniu rozbłysnęło światło i rodziny chłopaków z moją i Danielle z Eleanor krzyknęli " Wszystkiego Najlepszego Loluś ! ". Popłakałam się ze szczęścia. Jednak pamiętali o moich urodzinach. Zrobili mi świetną 17 - nastke. Tańczyłam i rozmawiałam ze wszystkimi. Była nawet Hortensja ! Cieszyłam się jak nigdy.
- A teraz czas na prezenty. Najpierw ten ode mnie. - zaczęła Elka i podała mi pakunek. Otwarłam go i moim oczom ukazała się świetna bluzka. Aż zaniemówiłam. - Nie musisz dziękować. - szepnęła i przytuliła mnie. Kolejna była Dan. Ona z kolei podarowała mi przesłodkie szorty . Od Hortensji dostałam buty. Potem każda z rodzin łącznie z moją obsypywała mnie darami i życzeniami.
- Naprawdę, nie wiem co powiedzieć. Dziękuje wam tak bardzo. Prezenty są świetne. Nie musieliście. - byłam tak wzruszona, że ledwo co przychodziło mi mówienie.
- Nie musisz dziękować. - odezwała się moja siostra, Daisy. 
- Dla ciebie zrobilibyśmy wszystko. To takie drobiazgi żebyś nigdy o nas nie zapomniała. - dodała Pheobe. Po tych słowach to już kompletnie się rozryczałam i przytuliłam bardzo mocno bliźniaczki do siebie.
- O was bym nigdy nie mogła zapomnieć. - szepnęłam do nich. - Dziękuje bardzo jeszcze raz.
- To nie koniec jeszcze ! - odezwał się Zayn. Popatrzyłam na niego załzawionymi oczami. - Jeszcze my mamy dla ciebie prezent.
- Jeszcze jeden prezent ? Chłopaki, nie musicie... - jednak nie dane było mi dokończyć, bo przerwał mi Niall.
- Zwrotów nie przyjmujemy ! A teraz lepiej usiądź, bo zaraz upadniesz z wrażenia. Harry, werble. - Hazza spełnił prośbe Niall'a, a ja czekałam w napięciu na to co powie. - Już jutro jedziemy wszyscy czyli ja, Styles, Malik, Louis, Liam i ty do LA na cały tydzień ! - miał racje. O mało co nie spadłam z krzesła. Patrzyłam na niego z rozdziawioną buzią i szeroko otwartymi oczami.- Zadowolona ?
- Czy jestem zadowolona ? Przeszliście samych siebie ! Dziękuje ! - jak już doszłam do siebie to rzuciłam się im na szyje.
- Idź się pakuj mała, bo jutro o 10 mamy samolot.
- Już jutro ?! - krzyknęłam.
- Tak. Dlatego teraz biegnij się pakować, a potem idź spać. Jutro masz być wyspana. - rozkazał mi Louis.
Nie dałam się długo prosić. Popędziłam do mojego pokoju i zaczęłam wyjmować moje ubrania i wkładać je byle jak do walizki. Skończyłam po jakiś 2 godzinach i upadłam na łóżko. Po chwili odpłynęłam w objęcia Morfeusza...

                                                                             ***
Siedziałam już w samolocie. Lecieliśmy od jakiejś godziny dopiero, a ja już byłam zmęczona. Po mojej lewej stronie spał Zayn, a po prawej siedział Hazza i robił coś na swoim telefonie. Chyba przeglądał twittera. Zorientował się, że na niego patrze i odwrócił głowe w moją strone. Wyraźnie rozbawiony zapytał :
- Co jest ? Wyglądasz na zmęczoną.
- Bo ta podróż mnie już wykończyła. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Przespałam bym się, ale nie wygodnie mi. Choć to pierwsza klasa.
- To oprzyj się o moje ramie. Zaśniesz w oka mgnieniu. Jak wtedy podczas burzy. - zalałam się rumieńcem. Czy on zawsze będzie mi to wypominał ? - Nie to, żeby mi się nie podobało. Wręcz przeciwnie. - jeszcze bardziej się speszyłam. Oparłam głowe na jego ramieniu, bo oczy mi się same zamykały. - Dobranoc. - wyszeptał i pocałował mnie w czubek głowy. To było urocze. Nic nie odpowiedziałam, bo odpłynęłam w kraine snu...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podoba sie ? :D Wyszedł chyba troche długi. ;3 Wiem, że długo nie dodawałam, ale nie miałam kiedy napisać, bo uczyłam się do sprawdzianów. Przepraszam was :( A przechodząc do notatki...

Moje drugie opowiadanie " One Moments " chyba jeszcze nie kończe... Mam pewien pomysł i raczej go zrealizuje. Cieszycie się ? :D

Zawiodłam się na was, bo było tylko 5 komów. :(
7 komentarzy - next. ;*
Wcześniej nie dodam !

Kocham Was ♥


Klaudia ;*

&7 ko



10 komentarzy:

  1. To opowiadanie jest świetne <3 ja się bardzo cieszę że nie kończysz "One Moments" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie świetne xd .! <3

    http://soul-dropper.blogspot.com/ --- jesli masz ochotę poczytaj .! Zapraszamy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super że będziesz dalej pisała tamto opowiadanie :)
    Ten rozdział jest świetny jak zawsze ;)
    Czekam na next
    http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuuuuuuu .... :D Harry + Loluś = <3

    OdpowiedzUsuń