sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 16 " One Moments "

- Panie Horan... Pana dziewczyna ma raka piersi. - oznajmił mi lekarz. Myślałem, że zaraz się popłacze. Moja Mela może umrzeć... Cały mój świat zawalił się w jednej sekundzie.
- Czy ona... Czy ona umrze ? - to zdanie nie chciało przejść mi przez gardło. Gdy je wypowiadałem, drgał mi głos.
-Na razie nie umiem tego panu powiedzieć. Jej stan jest ciężki, ale stabilny. Może jej się w każdej chwili pogorszyć, a może się jej polepszyć, czego nie wykluczam. Będziemy się z panem kontaktować. Jej rodziców już powiadomiliśmy. Pacjentka jest teraz w śpiączce. A teraz przepraszam, ale musze iść do innych pacjentów.
Odszedł zostawiając mnie samego z milionem pytań. Oparłem się bezradnie o ściane, potem osuwając się po niej na podłoge. Nie mogłem tego znieść. Ona jest dla mnie najważniejsza. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Czemu akurat Mela ? Czym sobie zasłużyła na taki los ? Nigdy nic nie zrobiła. Przez całe życie była krzywdzona. A teraz jeszcze to. Pomimo tego wszystkiego co ją spotykało, ona była silna. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ona. Jest inna. Jest moim oczkiem w głowie. Schowałem twarz w dłonie tylko myśląc i dając moim łzom spokojnie lecieć po policzkach. Po paru minutach siedzenia poczułem na swoim ramieniu czyjąś ręke.
- Choć Niall. Nie możemy tutaj być. Musimy wracać do domu. Będziemy się mogli zobaczyć z Melą dopiero jutro lub później. Jest pod dobrą opieką. Nic jej nie będzie. - szeptała Vanessa głaszcząc lekko moje włosy.- Bądź silny. Mela by tego chciała. Zrób to. Dla nas. Dla niej... - powiedziała już ciszej. Otarłem łzy i posłusznie razem z Van poszedłem do naszych przyjaciół.
Zdawałem sobie sprawę z tego, że brunetka ma racje. Melanie by chciała żebym żył dalej. Dużo razy mi to powtarzała jak jeszcze byliśmy przyjaciółmi. Jak ja miewałem gorsze dni to ona była dla mnie silna. Teraz ja musze się jej odwdzięczyć tym samym. Dojechawszy do willi popędziłem do swojego pokoju tak szybko jak jeszcze nigdy. Musiałem coś sprawdzić. Zatrzasnąłem drzwi i rzuciłem się na moją szafke nocną, tylko szukając czegoś w półce. Jest ! Znalazłem. Liścik od mojej dziewczyny, a jeszcze wtedy, mojej przyjaciółki. Traktowałem tą kartkę papieru z nabożną czcią. Tu było napisane coś prosto z serca. Postanowiłem go przeczytać jeszcze raz. Treść była następująca :

'
Są takie przyjaźnie, które wciąż trwają, nawet gdy ma się rzadko kiedy kontakt. Kiedy przyjaciele się spotykają, ich przyjaźń znowu się odradza. Ale zwykle potrzebuje ona rytuałów, w których znajdziemy czas dla siebie nawzajem i wyrazimy uczucia, które nas poruszają. Nasza trwa i będzie trwać wiecznie i wiedz, że choć czasami się kłócimy, bez ciebie moje życie nie miałoby sensu. Dziękuje ci za to, że jesteś, byłeś i zawsze będziesz. ♥
Twoja Mel xx. '


Czytając to, miałem łzy w oczach. To były słowa prosto z jej serca. Jej przemyślenia. Coś czego nigdy bym nie zamienił na nic innego. Schowałem kartkę z powrotem do szafki, a potem wziąłem prysznic. Położyłem się na łóżku i błyskawicznie zasnąłem...


                                                            * 2 tygodnie później *
-
Be loved by you
I wanna, I stay true
I wanna, if you knew
What you put me through
Would you want, you want, you want me to love you too... - śpiewałem cicho kwestie Zayn'a z " I want " trzymając Mele na ręke, delikatnie ją głaszcząc.
Minęły 2 tygodnie od kiedy znaleźliśmy ją nie przytomną na podłodze w kuchni. Jej rodzice i Tommy już dawno wrócili z Florydy. Martwią się o nią tak samo jak ja. Codziennie do niej przychodze i siedze z nią jak długo tylko moge. Jeszcze się nie obudziła co tylko wzmagało nasz lęk. Z dnia na dzień jej stan się pogarszał. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie, chyba, że się obudzi. Przez to wszystko łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Melanie... Nie rób mi tego. Nie odchodź. Potrzebuje cie... - z każdym kolejnym słowem mój głos łamał się coraz bardziej. - Jako jedyna mnie rozumiesz bez słów. Pomagałaś mi bez względu na to czy tego potrzebowałem, czy nie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Gdy ty tutaj leżysz i umierasz, czuje się jakby umierała cząstka mnie. Bez ciebie, nie ma mnie. Nie mogę patrzeć, jak się męczysz. Moje życie straciło sens. Chce tylko jeszcze choć raz spojrzeć ci w oczy i powiedzieć, jaka jesteś dla mnie ważna. Zostań przy mnie... Bądź silna dla mnie, tak jak ja jestem teraz silny dla ciebie. Kocham Cię...
Nie wytrzymałem. Zacząłem płakać. Wydawałoby się, że nic mnie nie uspokoi. A wtedy stało się coś, w co bym nigdy nie uwierzył. Poczułem jak coś, a raczej ktoś, ściska delikatnie moją ręke. Podniosłem załzawione oczy i zobaczyłem Melanie wpatrującą się we mnie z czułością.
- Ja też cię kocham Niall... - wyszeptała bardzo ochrypłym głosem.
- Mel ! Ty żyjesz ! - przytuliłem ją ostrożnie i pocałowałem. Odwzajemniła pieszczotę, bardzo słabo. - Jesteś strasznie słaba. Zawołam lekarza.
I już mnie nie było. Pędziłem korytarzem rozglądając się za mężczyzną w białym fartuchu, zajmującym się moją dziewczyną. Gdy już go znalazłem i przekazałem mu wszystko, był tak samo zaskoczony jak ja. Poszedł ze mną do niej i podaj jej leki. Potem coś zjadła i wypiła bardzo dużą ilość wody.
- Panie Horan. Prosze ze mną na sekundkę. - powiedział doktor, gdy Mela już usnęła. Była bardzo zmęczona.
Podążyłem za nim, aż znaleźliśmy się w pomieszczeniu gdzie byłi moi przyjaciele, rodzina Meli oraz rodzina Vanessy.
- Prosze państwo. - zaczął. - Jak już wiecie, pacjentka może umrzeć. Jest bardzo słaba. Ale mamy szanse ją uratować. Możemy przeprowadzić operacje. Jednak taka operacja to bardzo duży wydatek.
- Zrobimy wszystko, byle tylko ona przeżyła. - odezwała się mama blondynki.
- Dobrze. Będzie to kosztować 30.000 funtów. - o mało co pani Adams jak i jej mąż, nie spadli z krzeseł, na których siedzieli.
- Ja zapłace. Cena nie jest ważna. Chce tylko, żeby ona przeżyła. - oświadczyłem.
- My też się do tego dołożymy. - zaproponowali wszyscy tu zebrani. Wreszcie wyszło na to, że rodzina Van i Meli da 2.000 funtów. Chłopcy też mieli tyle dać. Ja chciałem zapłacić całą resztę. Protestowali, ale mi ustąpili. Wpłaciliśmy pieniądze. Teraz wystarczyło tylko czekać. Operacja miała być już za tydzień. Strasznie się bałem. A jeśli coś pójdzie źle ? A jeśli ona umrze ? Złe myśli ciągle mnie nawiedzały. Zostałem na noc z Melanie. Dzisiaj mi wyjątkowo pozwolili. Przez całą noc, jej cicho śpiewałem, żeby spokojnie zasnęła. Sam nie spałem. Nie mogłem. Nie w momencie, kiedy liczyło się tylko jej życie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co sądzicie ? Troche smutny. Naszła mnie ochota na smutasy. :D xd Ja uważam, że nie jest najgorzej, ale liczy się wasze zdanie. ;) Jak myślicie ? Mela wyzdrowieje, czy może jej życie dobiegnie końca ? U was też taki upał ? Mi po prostu mózg wypala ! :/
Komentujcie, bo to mnie strasznie motywuje ♥

9 komów - pisze dalej <33

Macie jakieś pytanie do bohaterów lub do mnie ?
Piszcie na Aska Bloga ;*
Lub jak macie do mnie pytanie to piszcie na mojego aska ;* 

Lots Of Love ! ♥

Klaudia :)




8 komentarzy:

  1. Liczę na to, że nie umrze, obyy... Bez niej to opowiadanie będzie puste :C /N

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że przeżyje i wszystko bd jak dawniej.. Poplakalam się jak to czytałam.. :'(

    OdpowiedzUsuń
  3. jak to czytałam popłakałam się :c
    ona NIE może umrzeć !!!
    rozdział super jak zawsze :)
    czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam za spam

    Emily to zwykła dziewczyna. Gra w zespole wraz z przyjaciółkami. Ukrywa to, że śpiewa
    przed rodzicami ponieważ oni tego nie pochwalają. Sami nie mają dla niej zbyt wiele czasu. Liczą się dla nich tylko i wyłącznie pieniądze. Dziewczyna przypadkowo spotyka swojego przyjaciela z dzieciństwa. Dziewczyny zgłoszą się do znanego programu. Od tamtej pory ich życie obróci się o 180°. Czy wygrają ? I czy stara przyjaźń jest w stanie się odnowić ? Dowiecie się tego czytając mojego bloga :D ZAPRASZAM :)


    http://amarzeniasiespelniaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. dalej ! mega <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny <3 czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń