
- Aaaa ! Zayn, debilu ! - odskoczyłam jak poparzona na co chłopak się zaśmiał. - Co cie tak śmieszy, hmmmm ? - założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Ty. - powiedział nadal rozbawiony tą sytuacją. - Jesteś już cała opalona. Jeszcze ani razu nie byłaś w wodzie. Nawet El i Dani poszły. Teraz kolej na ciebie.
- No ok.
Ruszyliśmy w strone morza. Jak już mieliśmy wchodzić, zawahałam się.
- Nie bój się. Nie będzie ci zimno.
Zdałam się na instynkt i posłusznie ruszyłam za mulatem. Miał racje. Woda była ciepła i bardzo przyjemna. Poszłam tam gdzie dziewczyny, czyli w miejsce, gdzie byłam zanurzona po szyje. Zaczęłam pływać. W pewnym momencie jak zaśmiewałam się z czegoś z Eleanor i Danielle, coś chwyciło mnie mocno za noge i zaczęło ciągnąć pod tafle wody. Zaczęłam krzyczeć i się szarpać. W końcu mnie puściło, a z pod przezroczystego płynu wyłoniła się postać rozbawionego Harry'ego.W jednym momencie mój strach przerodził się w złość.
- Jesteś kompletnym palantem ! - wrzasnęłam z łzami w oczach i zaczęłam wychodzić z morza.
Dziewczyny szły za mną tak samo złe na Styles'a jak ja. Jak on mógł mi coś takiego zrobić ? W oddali słyszałam jak woła " Ej, nie obrażaj się ! Przepraszam ! Nie chciałem cie przestraszyć ! To miał być tylko żart ! ". Ignorowałam go. Zabrałam pośpiesznie swoje rzeczy i pobiegłam w strone hotelu. Dobrze, że miałam klucz. El i Danielle cały czas za mną biegły.
- Nie obraźcie się, ale wolałabym pobyć sama. - szepnęłam przed drzwiami mojego i Zayn'a pokoju, który otwierałam.
- Jesteś pewna ? - zapytała troskliwie Dani. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa, więc tylko przytaknęłam.- Ok. Chodź El. Idziemy. Trzymaj się kochana. - przytuliły mnie i zniknęły za zakrętem korytarza pozostawiając mnie samą, tak jak tego chciałam.
Nareszcie uporałam się z zamkiem i szybko weszłam do apartamentu, zatrzaskując za sobą drzwi. Wybuchłam płaczem. Czemu on mi to zrobił ? Dobrze wiedział, że boje się nawet tej najmniejszej rzeczy. Głupi żart. Chyba tylko jemu się to spodobało. Nie płakałam długo. Pomimo tego, że Harry zachował się jak pacan, nadal był moim przyjacielem i nadal go kochałam. Niestety. Nic na to nie mogłam poradzić.
* Oczami Zayn'a *
- Zwariowałeś ?! Już do reszty ci odbiło ?! Przecież wiesz, że ona się boi ! - krzyczałem na Styles'a podobnie jak reszta.
Widać było, że chłopak wstydził się tego co zrobił. I bardzo dobrze. Ma czego. Nie powinien tego robić. Laura jest bardzo uczuciowa i wrażliwa. Nigdy nie wiadomo co może zrobić jak się ją zrani. W tym samym momencie podbiegły do nas dziewczyny oczywiście bez Loli.
- Jesteś idiotą. Wiesz jak ona się teraz czuje ? - martwiły się o nią nie mniej niż my.
- Wiem. Jestem kompletnym dupkiem. Zachowałem się szczeniacko. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Przepraszam. Pójde ją przeprosić. - spuścił głowe w dół i ruszył w strone budynku.
- Przynajmniej tyle dla niej zrobi. - mruknąłem.
* Oczami Harry'ego *
Mieli racje. Nie powinienem był tego robić. Co chciałem przez to osiągnąć ? Nic. Nie ma żadnego powodu, którym mógłbym to wyjaśnić. Ostrożnie zapukałem do drzwi jej pokoju. Usłyszałem ciche " Prosze ". Wszedłem. Na kanapie siedziała we własnej osobie Laura, patrząca się przez okno.
- Lola, przepraszam... Nie chciałem. Zachowałem się jak szczeniak. Nie mam pojęcia dlaczego chciałem zrobić i zrobiłem ci, taki głupi kawał. Nie ma dobrego uzasadnienia na moje zachowanie. Nie wiem co jeszcze powiedzieć... Przepraszam. Już więcej tak nie zrobie. Rozumiem, że możesz być na mnie zła albo możesz mieć do mnie żal o to. Zrozumiem. Wybaczysz mi ? - czekałem w milczeniu na jej reakcje.
- Wybacze... - podeszła i przytuliła mnie, wtulając swoją śliczna twarz w mój tors.
Objąłem ją ostrożnie swoimi rękoma.
- Już nigdy ci tak nie zrobie. - szepnąłem.
- Obiecujesz ?
- Obiecuje. - pocałowałem ją w policzek. Uśmiechnęła się promiennie. - To co ? Wracamy na plaże ?
- Pewnie.
Chwile później pływaliśmy ze wszystkimi w morzu. Świetnie się bawiliśmy ochlapując się nawzajem i się topiąc dla zabawy. W pewnym momencie Lola bez ostrzeżenia wyszła z wody kierując się ku naszym kocom oraz naszym rzeczom.
* Oczami Laury *
Dobra. Koniec tego wygłupiania i obijania się. Jesteśmy w LA. Pora troche pochodzić po mieście.
- Gdzie idziesz ? - spytał mnie Louis, widząc, że zabieram swoje rzeczy i kieruje się w strone hotelu.
- Przebrać się, a potem pozwiedzać LA. Idziecie ze mną ? - pokręcili przecząco głowami na co ja się zaśmiałam. - Lenie.
W pokoju przebrałam się, zostawiając włosy rozpuszczone, a potem wróciłam na plaże by oddać Zayn'owi klucz. Życzyli mi udanego zwiedzania, a ja tylko się z nimi pożegnałam i poszłam. Musze przyznać, że tutaj jest pięknie. Tyle palm, kwiatów oraz idealnie zielonej trawy. A Ludzie ? Przemili. W Londynie też tacy są, jednak tutaj jest ich więcej. Szłam koło jakiegoś zaułku w miejscu gdzie było mało ludzi, a nawet w ogóle ich nie było. Przynajmniej tak mi się wydawało. Coś, a raczej ktoś, zasłonił mi ręką buzie i pociągnął w strone ciemnego i pewnie ślepego zaułka. Oparł mnie, a raczej rzucił o ściane co mnie zabolało. Przybliżył się do mnie i cicho powiedział mi do ucha :
- Cześć kochanie. Pamiętasz mnie ?
- O nie... - szepnęłam przerażona. Ja przecież znam ten głos, pamiętam go...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Udało mi się go w miare szybko napisać. :D Nie miałam pomysłu dlatego taki krótki i denny. :( Mam nadzieje, że jednak podoba się wam i trzyma w napięciu. ^^
Przepraszam za błędy, ale pisałam na szybko, żeby jeszcze dzisiaj dodać. ;*
Next - nie wiem.
Wena mi się wyczerpała. :( Musze dokończyć najpierw tego Imagina na zamówienie, bo inaczej nie dam rasy napisać nic w miare sensownego. Mam nadzieje, że nie macie mi tego za złe. <3
Dobijecie do 15 komów ? :3 Wcześniej było 11, więc myśle, że uda wam się dobić.
Lots Of Love !
Klaudia ;**